Wystawa malarstwa i rysunku Zdzisław Franciszek Bazylewicz | BAZYL 2024

 

Bazyl – Zdzisław Franciszek Bazylewicz – od dwóch lat świętuje swój jubileusz kolejną monograficzną – i wieńczącą to święto – wystawą, w pięknych wnętrzach rzeszowskiego BWA. To jest piękne święto Sztuki.

Urodził się 17 września 1952 roku w Stalowej Woli. Jest absolwentem Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu oraz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – na Wydziale Grafiki w Katowicach uzyskał dyplom w 1979 roku. 

Po studiach, związany z Sandomierzem, pełnił funkcję wiceprezesa sandomierskiej Delegatury ZPAP w Kielcach. Od 1984 roku mieszka w Zielonej Górze, gdzie pracuje twórczo i wpływa na kształtowanie wizerunku miasta. 

W 2019 roku otrzymał Nagrodę Kulturalną Marszałka Województwa Lubuskiego. Uczestnik i organizator plenerów malarskich, autor wielu wystaw indywidualnych 
i zbiorowych w kraju i za granicą.

Prace jego autorstwa znajdują się w zbiorach: BWA w Sandomierzu, Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, Tarnobrzeskiego Domu Kultury, Galerii Sztuki w Baranowie, Galerii Sztuki Ratusz w Gubinie oraz w zbiorach prywatnych w Polsce, Włoszech, Niemczech, we Francji i w Kanadzie.

 

 

z albumu 'grzbiet'

 

Wczesne rozpoznanie okoliczności Świata Zewnętrznego pozwala

na korzystne dla tegoż Świata działania, a ich skuteczność wpływa

na tak zwany ‘ciąg dalszy’, który zawsze następuje.

 

Dobrze otworzyć książkę, której każdy ze stu dwu obrazów znaczy

i utwierdza nas w przekonaniu, że Artysta rozpoznał we wszystkich

castingach swojej drogi, oddanych sprawie bohaterów akcji, wizje których

miał w sobie już w momencie-napięcia płótna na drewniane krosno –

ale dał im swobodę – to zrobić krok pierwszy i tym bardziej iść dalej.

 

Prędkość przepływu krwi w naszym mózgu się zwiększa i pragniemy

te – za każdym razem – kluczowe obrazy, zobaczyć w ich rzeczywistej

skali – po to jest wystawa. Nie mamy obaw, jak to wpłynie na naszą

wrażliwość, ale jedno jest pewne: skala tego pokazu nas powali.

 

Bazyl jest Artystą totalnym. Jego obrazy żyją, bo cały proces malarski

jest żywym dialogiem z białym prostokątem – gdzie odbywa się próba

dogadania się z barwną materią, której trzeba pozwolić mówić i nieść

życie. Tego się nie da zaprojektować. To jest malarski przepływ emocji.

Kwintesencja tej Sztuki, którą posiadło niewielu.

 

Bazyl wiele się nauczył od samego siebie. Daje wolność najpiękniejszym

rumakom swojej wyobraźni. Nie ustaje. Wyprowadza je dzielnie i subtelnie

zarazem. Dopuszcza nas na front tego widowiska i już nie masz ucieczki.

Masakra. Szaleństwo ekspresji malarskiego żywiołu. To jest malarstwo.

Po to być powinno.

Masz to w kościach, ścięgnach i tytoniowej mgle.

Bazylu . . .

 

Zuzanna Żyzny-Żelezna